Pani Joanna i jej rodzina przeprowadzili się do nowego domu niedaleko Legnicy już ponad dwa lata temu...
I jak do tego doszło..?
Hmm.. gdzieś w głowie zawsze pojawiał się obraz własnego przytulnego domku z tarasem, niewielkim ogródkiem obrośniętym jedynie trawą i własnym, zawsze wolnym, miejscem parkingowym… Ale mieszkanie w bloku miało też swoje plusy. Wszędzie blisko, zawsze ciepło. Bez zmartwień o remont dachu czy domofonu a na grilla i odpoczynek miejsce zawsze było bo niewielka działka, którą posiadaliśmy w sąsiedztwie teściów dawała nam takie możliwości.
Zawodowo zajmowałam się kredytami hipotecznymi. Wiedziałam czym jest budowa własnego domu. Niekończące się formalności, nieodpowiednia ekipa budowlana, przeciągające się w czasie dostawy materiałów, problemy, nerwy, rozwody i kredyty.... Nie! to nie dla nas. My z mężem się do tego nie nadajemy. Docenialiśmy co mamy i nikt z nas nie miał ani ochoty ani czasu wdepnąć w te niekończące się bagno pod tytułem “budowa.”
Kiedy zaszłam w ciążę mieszkanie w bloku zaczynało ukazywać drugie oblicze. Imprezy u sąsiadów, trzaskające drzwi, wąska klatka, brak windy i miejsca na wózek :-(
"Musimy kupić coś większego i koniecznie z windą" - tak postanowiliśmy. Gdy zaczęliśmy z mężem rozglądać się za większym "M" dostaliśmy szoku jakie są ceny nowych mieszkań w stanie deweloperskim... Winda jest, większy metraż również... Wózkownia, duża klatka... Hmm... ale nadal sąsiad za ścianą, trzaskające drzwi.. imprezy...
"A może by tak... " nie! przecież w życiu nie zajmiemy się budową. Zwłaszcza teraz gdy ja jestem w ciąży. Natrafiłam w internecie na ofertę firmy ES. Wszystko wyglądało ciekawie. Cena za metr domu w stanie deweloperskim była znacznie niższa niż ta, którą oferowali deweloperzy w bloku. A przecież jakiś tam kawałek działki mamy.
Umówiliśmy się na spotkanie z prezesem. Na pierwszym spotkaniu omawialiśmy zasady współpracy oraz wszelkie formalności. Na drugim już podpisaliśmy umowę. Największym utrapieniem dla nas było jedynie wybranie odpowiedniego projektu. To znaczy przybliżonego projektu domu, ponieważ wiele rzeczy zmieniliśmy a projektant wykonał projekt pod nasze osobiste oczekiwania. ES zajął się wszelkimi formalnościami, dokumentami, pozwoleniami. Nas nie interesowało kompletnie nic. W dzień, w którym wyszłam ze szpitala z moją nowo narodzoną Córeczką na naszej działce wylano fundamenty.
Gdy córeczka miała niecałe 8 m-cy już spaliśmy w swoim wykończonym, gotowym do zamieszkania domu:-) Cudowne uczucie:-)
Oczywiście nie wszystko przebiegało cudownie bez żadnych stresów i nerwów. Skłamałabym gdybym napisała, że nic takiego nie miało miejsca. Bywały opóźnienia, brak ekipy, oczekiwanie na materiały. Bywali zarówno nieodpowiedni "budowlańcy" jak i pomyłki ale opieka menedżera projektu z ES oraz ciągły kontakt z nim pozwalał na eliminację wszelkim “niedociągnięć.”
W rezultacie ES dotrzymało umownego 6 miesięcznego terminu zakończenia budowy a kolejne dwa miesiące trwało wykończenie i urządzenie. To była nasza pierwsza umowa. Wiele rzeczy zrobiłabym, urządziłabym teraz inaczej. Z dzisiejszą wiedzą i doświadczeniem na spokojnie podeszłabym już do tematu budowy i zdecydowanie kolejny raz zdecydowałabym się na usługi takiej firmy jak ES.
Szkoda czasu, nerwów i przede wszystkim życia, żeby brać coś takiego na swoje barki skoro są do tego odpowiednie osoby. Każdy powinien zajmować się tym, co potrafi, co lubi. Ja czas budowy naszego domu spędziłam na bycie mamą.