czwartek, 2 października 2014

Siedmiokrotna radość z własnego domu



Państwo Peszek znaleźli się w sytuacji, że musieli zapewnić mieszkanie nie tylko sobie oraz swoim dzieciom, ale również rodzicom pani Peszek. Konieczne było rozwiązanie sytuacji mieszkaniowej dla siedmiu osób w taki sposób by każdy członek rodziny miał własną życiową przestrzeń.

Odziedziczyliśmy działkę dosyć odległą od naszego miejsca zamieszkania, nie istniała więc możliwość codziennych dojazdów z pracy na plac budowy. W taki sposób budowalibyśmy dom chyba z dziesięć lat. Skupiliśmy naszą uwagę na firmy budowlane, które oferują możliwość wybudowania domu dla dwóch rodzin, które będą realizować wszystkie sprawy w jak najkrótszym terminie oraz które potrafią nam zaoferować dogodne rozwiązanie co do jakości i ceny”.

W trakcie niezobowiązującego spotkania z przedstawicielem ES inwestorzy zostali zapoznani z przebiegiem całej realizacji. Została przygotowana dokumentacją projektowa oraz uzyskano pozwolenie na budowę.


 Swoim zakresem usług ES praktycznie pokryli w pełni wszystkie nasze wymagania. Wybraliśmy z katalogu nawet dom, który by wchodził w grę dla naszej dużej rodziny. Był to typowy projekt Sebastian”. Miał jednak jeden haczyk. Potrzebowaliśmy kawalerkę w domu poszerzyć minimalnie o jeden pokój. Wszystko omówiliśmy z ludźmi z ES, którzy nam zaproponowali prostsze rozwiązanie - dom “Matyasz II”, który w tym momencie jeszcze nie był zamieszczony w katalogu, ale z punktu widzenia układu był dla nas idealny.
 
Prace projektowe przebiegały bardzo szybko, a inwestorzy aktywnie konsultowali proponowane materiały budowlane. Byliśmy bardzo dobrze zorientowani w materiałach, gdyż rzetelnie studiowaliśmy wszystko w sieci zanim skontaktowaliśmy się z firmą ES. Co do metod ani materiałów nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń.


Budowa domu przebiegała ogólnie płynie i bez komplikacji pomimo niewielkiego opóźnienia w trakcie prac ziemnych. Przekazanie domu było świętem dla siedmiu szczęśliwych nowych domowników. “Największą nagrodą był dla nas uśmiech naszych dzieci, które są w nowym domu naprawdę szczęśliwe. Cieszą się z własnych pokoi, mogą w dowolnej chwili wyjść do ogrodu. Mają jednym słowem wolność o której marzyły. Myślę, że wszystkie wyobraźnie, które od początku mieliśmy o naszym kilku generacyjnym domu spełnili się w całości.”